Właśnie znalazłam coś o czym zapomniałam.
A było to tak - sierpień 2010 powrót z Warszawy, karta pełna zdjęć ze ślubu Ani i Marka, ale ... ale ... burza była fantastyczna, niebo błyskało tysiącami pięknych rozgałęzionych "piorunów" (jak się mówiło za młodu, hahaah) oczywiście jak już się zdecydowałam, żeby jednak zjechać gdzieś w boczną drogę, stanąć, wyciągnąć sprzęt, statyw itd. to się wszystko prawie skończyło ;) ale udało mi się coś tam jednak zrobić
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz